Translate it!

WŚRÓD NOCNEJ CISZY / WERNISAŻ


Dla dobra ekspozycji, prestiżu galerii i  dla samego autora, każda z prac pokazywanych na wystawie zawsze wymaga poddaniu się - Woli Całości.   Jednak egoistyczna wola artysty częściej sprawuje własny porządek, a dzieje się tak dlatego, ponieważ (ta wola) nie potrafi poświęcić jednostkowej wartości "dzieła" dla lepszej organizacji całości.




Tak powstają ekspozycje zaplanowane z góry, przeładowane wartościami, często puste (ach ta abstynencja ideologiczna!) i niestety nudne.
Gdybym planował swoją własną indywidualną wystawę... wyglądałaby ona właśnie w ten sposób ... 


Ustanawiając mrok pomiędzy poszczególnymi pomieszczeniami MD_S-u zmusiliśmy odbiorcę, a może [nawet] samo miejsce wystawiennicze aby zaprzestało ciągle podkreślać swój skrajny estetyzm - więc i snobizm przestrzeni WHITE CUBE. 
Energia, którą włożyliśmy w całe przedsięwzięcie udowodniła to, że nawet jeśli ta wystawa nie jest najlepsza jakakolwiek zaistniała w tej galerii, to na pewno okazała się najdroższym projektem - oczywiście w porównaniu do niskonakładowych potrzeb budżetowych poprzednich wystaw...


Czy trzeba rozwodzić się nad istotą prac, które w większości przygotowane były wcześniej przez autora - a przez ducha galerii (tego świątecznego) uświęcone?

                                                                              ...nie sądzę... 

Nowoczesna szopka ze znakiem monetarnym Euro w tle, rozbite auta ceramiczne i usypany z miału porcelanowego kształt leżącego bezdomnego,  dały jasne stanowisko, odpowiadając co kryje się za tytułem WŚRÓD NOCNEJ CISZY z krytycznego punktu widzenia...


Powiedzieć jednak trzeba o realizacji, która wzbudziła największe zainteresowanie... Lecz jak można powiedzieć o niej inaczej,  jak nie o trawestacji stołu wigilijnego, który zbudowany z bloczków gazobetonowych i zamrożonej Coca-Coli  dla jednych odrealnił a dla innych odczarował [święta] ukazując ich świecką atmosferę... 


Dlatego ta praca postrzegana będzie dla każdego w innym wymiarze. Ja tylko napomknę o alchemicznej transmutacji, która tym razem nie obejmowała przemiany ołowiu w złoto lecz trywializowała kulturę picia wódki - złośliwie zamrażając popitkę...(na tym właśnie polega "zdrowie na budowie!")  Dodatkowo topniejąca ciecz wsiąkała w suporex, jednocześnie opóźniając parowanie doskonale schłodzonego alkoholu. Duch jest w końcu immanentny!
tekst: Adam Grudzień















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz